Dziś wpis z pogranicza higieny, bo o zabrudzaniu spektaklu. Samo jego przygotowanie to okres wytężonej pracy. Wie to każdy, kto kiedykolwiek przygotował choćby niewielką inscenizację.
O początkach naszych prób pisałam już wcześniej, dziś natomiast o tym jak poszczególne sceny zabrudzamy. Kiedy wszystkie są już gotowe, powiedzmy na 80%, przychodzi czas na ich zabrudzenie. Bardzo pomagają w tym filmiki nagrywane podczas prób -link TUTAJ
Zabrudzanie spektaklu
Trudno dokładnie wyjaśnić czym jest zabrudzanie spektaklu, jednak spróbuję to zobrazować. Scena jak ją nazywam sama nazwę roboczo „sterylna” to taka, w której wszystko jest uporządkowane „czyste”. Oto kilka przykładów:
Kłótnia na scenie
Wszyscy przekrzykują się, ale gdyby się temu wsłuchać- rozpoczynają i kończą w tym samym czasie, na tym samym niemalże dźwięku. A czy w życiu tak to wygląda? Niekoniecznie. I to przykład sceny czystej. Ta sama scena, ale zabrudzona wyglądałaby tak: każdy przekrzykuje się jak tylko to możliwe na swój sposób, bo każdy ma inną barwę dźwięku, w innym rytmie wypowiada słowa. Wtedy na stanowcze i zdecydowane hasło: Spokój!-jedni skończą szybciej urywając w połowie zdania, drudzy jeszcze coś tam dopowiedzą, a jeszcze inni w swym wywodzie będą starali się postawić kropkę nad „i”. I tak wygląda scena brudna.
Zwierzęta
Na scenę wchodzą zwierzęta. Każdy idzie w określonym rytmie, zgodnie ze swoim charakterem: niedźwiedź pójdzie wolno i ociężale; zając będzie kicał szybko i bardzo płochliwie, co chwilę rozglądając się na boki; kruk natomiast…cóż, idąc ulicą przyjrzyjcie się mu sami. I kiedy każdy wie już jak ma wejść na scenę we własnym rytmie, coś nie gra-idą w tym samym czasie, jednakowo, mdło, stając obok siebie w szeregu.
Jak to zabrudzić– zwierzęta wchodzą z różnych stron z lekkim opóźnieniem w czasie – w stosunku do pozostałych, każdy idzie/ bądź też zatrzymuje się w zależności od sceny w innym miejscu, w innej pozycji ciała zastyga.
Mały Książę-planety
Pojawiają się na scenie zwierzęta. Każdy idzie w określonym rytmie, zgodnie ze swoim charakterem: niedźwiedź pójdzie wolno i ociężale; zając będzie kicał szybko i bardzo płochliwie, co chwilę rozglądając się na boki; kruk natomiast…cóż, idąc ulicą przyjrzyjcie się mu sami. I kiedy każdy wie już jak ma wejść na scenę we własnym rytmie, coś nie gra-idą w tym samym czasie, jednakowo, mdło, stając obok siebie w szeregu.
Jak to zabrudzić– zwierzęta wchodzą z różnych stron z lekkim opóźnieniem w czasie – w stosunku do pozostałych, każdy idzie/ bądź też zatrzymuje się w zależności od sceny w innym miejscu, w innej pozycji ciała zastyga.
Scena z Szarymi Panami ze spektaklu „Momo”.
Wchodzą Szarzy Panowie-jeden za drugim, równiutko w rzędzie.
Jak to zabrudzić? Szarzy Panowie wchodzą i stają niesymetrycznie (teatr nie lubi symetrii) w różnych układach z zachowaniem zasady, by przy tym każdy był dostatecznie widoczny. No chyba, że ktoś ma być z jakiegoś powodu ukryty, ale o tym innym razem.
Scena “czysta”
Scena brudna
Korzyści
Zabrudzone sceny są:
-optycznie bardziej estetyczne
-przyciągają większą uwagę widza wzbudzając zainteresowanie
-są ciekawsze i efektowniejsze w obrazie
-sprawiają, że widoczna jest reżyseria.
Które z tych scen są zabrudzone i jak Wam sie to podoba- pozostawiam Waszej ocenie.
Foto: premiera Teresa Skupień-Lassak oraz własne z prób do spektaklu.