Przygotowując spektakle teatralne bardzo często podczas prób filmuję kolejne sceny lub ich fragmenty. Robię to na własny użytek lub na użytek naszego zespołu. Bardzo to ułatwia mi (nam) dalszą pracę nad daną sceną. Nagrywanie scen pozwala mi do nich wrócić po zakończeniu próby, przyjrzeć się wnikliwie poszczególnym jej elementom. Podczas prób nie zawsze jestem w stanie dostrzec najdrobniejsze elementy. W przypadku grania scen złożonych, kiedy ilość osób jest duża i każdy ma określone zadanie sceniczne do wykonania, nie wychwycę wszystkich elementów, którym należy się przyjrzeć, dokonać korekty, jak i zwrócić uwagę na to, co jest dobrze zagrane.
Rozmowa
Zdarza się, że swoimi spostrzeżeniami dzielę się z osobami, którym teatralnie ufam i z ich zdaniem się liczę. Bardzo często analizuję i omawiam moje dostrzeżone wątpliwości z osobami, których uwagi cenię i z nimi się liczę. Nie zawsze jest tak, że oczekuję konkretnych rozwiązań wprost.
Zderzyć się z własnymi myślami
Zdarza się dość często i tak, że nie mam pomysłu na rozwiązanie sceniczne danej sceny lub też nie potrafię znaleźć pomysłu na kostium, ruch sceniczny, element scenografii, czy też rekwizyt. Pomaga mi wtedy rozmowa z osobami, o których wcześniej wspomniałam. I dość często nie zależy mi na ich radach, udzielaniu mi konkretnych rozwiązań. Wręcz przeciwnie- sama rozmowa i zderzenie się z własnymi myślami bardzo często pomaga. Owocuje to nowymi, własnymi pomysłami i rozwiązaniami. Oczywiście nie jest tak, że zawsze się pojawiają. Niekiedy potrzebuję na to więcej czasu i pojawiają się w najmniej oczekiwanym momencie. A jeśli zdarzy się, że czas nas goni a pomysły nie przychodzą, korzystam z pomocy moich aktorek i aktorów. Często pytam ich o zdanie. Niekiedy i oni zauważają to, czego ja nie dostrzegam. Z tego się cieszę, bo w ten sposób, mając już pewną wiedzę i doświadczenie, stają się aktywnymi widzami.
Po spektaklu
Od kilku lat, po naszych premierach spotykamy się i wspólnie oglądamy nasze spektakle. Co jakiś czas zatrzymuję je i rozmawiamy o poszczególnych fragmentach. Pytam moje aktorki/aktorów co o danej scenie myślą, jak oceniają zagraną scenę. Nie chodzi tu o krytykę samą w sobie, ośmieszanie i szydzenie z kogoś. Robimy to po to, by dostrzec to, co udało się na scenie, sprawdziło się oraz przyjrzenie się temu, co należy poprawić, by kolejny raz nie popełniać tych samych błędów.
Skąd wiadomo co jest dobrze a co źle zagrane
Podczas prób omawiamy zawsze na samym początku daną postać– z każdą aktorką/ aktorem. Rozmawiamy też o kostiumie, rekwizytach. Kiedy wszystko to włączymy w próby stolikowe a potem sytuacyjne, moi aktorzy dostając konkretne zadanie sceniczne wiedzą po co ono jest. Znają okoliczności zamierzone, o których kilka wpisów wcześniej już wspominałam. Grając podczas prób często robimy tzw. Stop klatkę. Wtedy wspólnie analizujemy fragment, dopowiadam pewne kwestie, by moi aktorzy poczuli dany kontekst. Podam przykład:
Dziewczyna grająca na scenie ma zagrać matkę rozmawiającą przez telefon. Rozmawiamy o tym jak ma zagrać postać:
-z kim rozmawia
-o czym rozmawia
– jaki charakter ma ta rozmowa i o czym ona jest: czy jest to spokojna rozmowa, czy wręcz przeciwnie
-gdzie rozmawia
-jak długo rozmawia
-jak jest ubrana
-gdzie się znajduje i z kim jest…
Analizujemy też grę aktorską pod kątem rytmu, co jest szalenie ważne w spektaklu. Zmiana rytmu buduje napięcie oraz powoduje, że dana scena nie staje się nużąca. Odwołuję się wtedy do doświadczeń uczniów, by przypomnieli sobie siebie podczas rozmowy z kimś lub poobserwowali kogoś z bliskich kiedy rozmawia w domu przez telefon. Bardzo to ułatwia naszą dalszą pracę nad postacią. Nie pozwalam natomiast o granie w domu. Dzieje się to z 2 powodów:
1.Podczas wspólnych prób mogę skorygować coś bez utrwalania złych nawyków
2.Zapobiegam powstawaniu nawykom grania przed lustrem, by skupić się na działaniu wewnętrznym postaci a nie zewnętrznym.
I po co to wszystko?
Nie jest moim celem, by moi aktorzy stali się w przyszłości profesjonalnymi aktorami (choć jeśli kiedyś się zdarzy, będzie miło). Jednak zależy mi na tym, by stali się świadomymi widzami, którzy podczas wyjścia do teatru w charakterze widza, będą potrafili powiedzieć dlaczego dany spektakl zrobił na nich takie a nie inne wrażenie. By na pytanie „Jak podobał ci się spektakl?” nie odpowiadali „Fajny, super”, tylko potrafili konkretnie powiedzieć co im się podobało lub też nie, np.: spektakl rytmiczny, miał swoją dynamikę i by potrafili podać tego przykłady: zasadniczo nie było żadnych nieautentycznych, nieprzekonujących scen/ granych postaci, z wyjątkiem sceny w salonie, kiedy to podczas wspólnego siedzenia na kanapie i picia herbaty, uchwyty filiżanek były skierowane przodem do widza. Nie było to wiarygodne.
Bo świadomy widz wie po co idzie do teatru.