Jeśli ktoś kiedykolwiek organizował jakąkolwiek uroczystość, bądź też prowadził a może nadal prowadzi jakąś grupę, zajęcia pozalekcyjne, przewodzi zespołowi wie, jak niekiedy trudno wszystko logistycznie zgrać. Niekiedy niemożliwe staje się możliwe do wykonania. Staram się zawsze szukać sposobu by się udało, zamiast szukania argumentów potwierdzających, że się nie da coś zrobić.
Sposoby prowadzenia zajęć kółka teatralnego
Spiąć wszystko tak, by termin idealnie pasował wszystkim zainteresowanym. Marzenie! Jedni mają szkołę muzyczną, w tym czasie drudzy piłkę nożną. Kiedy kończą zajęcia pływacy, zaczyna swą próbę zespół góralski. Kiedy zespół góralski kończy zajęcia, zaczynają się zajęcia na nartach biegowych… i tak w nieskończoność. I jak ich wszystkich zebrać?!
- Na początku roku ustalamy stałe terminy zajęć w ciągu tygodnia.
- Spotkania ustalamy każdorazowo z tygodniowym wyprzedzeniem.
Pierwszy z nich jest bardzo porządkujący i wygodny dla osoby prowadzącej zajęcia. Ma jedną zasadniczą wadę- nie wszyscy, którzy chcieliby należeć do kółka teatralnego, mogą uczestniczyć w zajęciach. Coraz częściej kolidują one ze szkołą muzyczną, zajęciami sportowymi, plastycznymi… Z czegoś trzeba zrezygnować- wiadomo. Poza tym nadmiar zajęć pozalekcyjnych też nie jest niczym dobrym. Zresztą wystarczy tylko szkoła muzyczna – zajęcia 5 razy w tygodniu i klops.
Drugi sposób umożliwia zgrania terminów wszystkich zainteresowanych (choć nigdy nie ma gwarancji, że się uda). Czasem jest to trudne logistycznie, ale w większości przypadków wykonalne. Ma też i inne zalety. W próbach uczestniczą osoby, których obecność w danej chwili jest niezbędna. Mogę przez kilka kolejnych tygodni pracować z wybraną grupą osób. Inni natomiast mają chwilowy postój. Równolegle w tym samym czasie mogę umówić się z innymi grupami, ćwicząc kolejne sceny. Zdarza się, że mimo, iż mamy harmonogram tygodniowej dostępności uczniów to i czasem coś komuś wypadanie i nie może uczestniczyć w próbie. Zwykle takich sytuacji nie lubię, jednak ważne by rodzice/ bądź też uczniowie wcześniej o tym mnie poinformowali. Wszystko po to, by nie okazało się, że na próbę przyjdzie 1 osoba.
Pierwsze spotkanie
Przygotowując spektakl teatralny na pierwsze nasze spotkanie zapraszam wszystkich. Omawiam spektakl, poszczególne postacie w nim występujące. Spotkaniu temu towarzyszą wielkie emocje-każdy wyczekuje chwili co będziemy grać i w jaką postać każdy się wcieli. Sama dobieram osoby do poszczególnych ról a to dlatego, że znam dobrze tych uczniów i dobieram je „pod” nich. I szczerze mówiąc nie zdarzyło mi się jeszcze bym źle dobrała role do poszczególnych osób.
Oczywiście są czasem niezadowolone osoby i chcą zagrać kogoś zupełnie innego. Jednak jeśli znam dobrze moich uczniów i jestem przekonana, że powinni tą a nie inną postać zagrać, to moje zadanie polega na tym, by przekonać ucznia do tego. Jeśli się nie uda, za zgodą obydwu stron pozwalam na zamianę. Zwykle przekonują się do moich racji i wszystko wraca do początku.
Pierwsze próby
Kolejne spotkania odbywają się już w małych zespołach w obrębie danej sceny. Pierwsze takie spotkanie to próba stolikowa. Omawiamy wtedy każdą postać- jej temperament, charakter, kostium, sposób mówienia i poruszania, intencję z jaką mówi, chodzi. Kolejne nasze próby są próbami sytuacyjnymi. Odbywają się w sali lekcyjnej z uwagi na duży pogłos w naszej sali teatralnej (czytaj: zastępczej sali gimnastycznej) oraz zbyt dużą przestrzeń. Na tym etapie-im bardziej kameralnie tym lepiej. Zgranie wszystkich terminów dla poszczególnych uczniów nie jest łatwe. Ostatnimi czasy kluczem jakim się kieruję przy doborze osób w poszczególnych scenach jest czas dostępności poszczególnych osób. Ale nie jest to warunek jedyny i w całości przesądzający. Liczą się oczywiście przy tym umiejętności, które są coraz lepsze wraz z kolejnym rokiem bycia z nami, jak i predyspozycje oraz „atuty” fizyczne. Zabawnie pierwszak wyglądałby w roli ojca, a ósmoklasista w roli dziecka. No chyba, że na komiczności nam akurat zależy.
Spotkania nasze trwają zwykle 45 min., niekiedy są na zakładkę, czyli godziny uczniów grających w poszczególnych scenach nakładają się na siebie w 15 minutach. A dzieje się tak dlatego, bym mogła połączyć sceny lub też z uwagi na fakt, iż dane osoby grają w dwóch scenach. Oczywiście robimy przerwę, którą spędzamy na rozmowie, grę w piłkę, wspólne wygłupy.
Łączenie scen
Kiedy każda ze scen jest już w ok. 80% gotowa, wtedy zaczynamy łączenie scen. Wtedy przenosimy się na salę gimnastyczną. Na próby przychodzą wtedy wszyscy. No jest to mega wyzwanie. I o ile pierwsza próba przebiega niemalże „bezkolizyjnie” jeśli chodzi o skupienie tych, którzy w danej scenie nie występują, tak podczas kolejnych scen zaczynają się wyraźnie nudzić-chodzą tam i z powrotem, 1/3 grupy zachciewa się siku i muszą wyjść, kolejne 3 osoby wiszą na drabinkach, gonią się, są głośno, są też tacy, którzy siedzą jak mysz pod miotłą i uciszają innych przeszkadzających. Zasada jest prosta- im starsi uczniowie, tym rozumieją złożoność sytuacji i starają się zachowywać cicho. W takich sytuacjach często korzystam ze wspomagaczy-gier planszowych, koralików do układania, kart… Wtedy uczniowie się wyciszają, co jest zrozumiałe. Zwrot następuje 2-3 próby przed premierą. Wtedy wszyscy się spinają i wiedzą, że żarty się skończyły. Nawet największe rozrabiaki potrafią uciszać pozostałych. I nie przejmujcie się kiedy próba generalna okaże się wielką katastrofą. Nie jeden raz byłam po niej załamana i chciało mi się płakać. Chciałam uciec gdzie pieprz rośnie, byle tylko nie wystawiać spektaklu będąc przekonaną, że to będzie nasz ostatni spektakl. ZAWSZE uczniowie się “spinali” i wszystko było tak jak powinno być. A w wielu przypadkach drobne niedociągnięcia były widoczne tylko dla nas samych, a nie dla widza.